Ludzie dopytują się, co to jest bawełniany knot i dlaczego z bawełny. Moje trudności tutaj są pomnożone przez angielskie znaczenie identycznie pisanego słowa, które znaczy „węzeł”. Dlaczego mówimy, że coś ktoś sknocił czyli spartolił, co niewiele nam pomaga w naszych badaniach knota. Czyżby knot (polski) to sknocony angielski węzeł, bo zamiast bawełnianego „węża” zrobiliśmy z niego wężła i uwięzili go w stearynie albo pszczelim wosku? W niepokoju myślowym poszedłem po tropie tego słowa ze świeczką, bo jej duchem jest właśnie knot. Tylko Francuzi potrafili mnie oświecić przy blasku mojej świeczki, zapalonej w intencji zbadania tajemnic bawełnianego knota.
« Świeca została opracowana jako taki w środku XIIw. i różni się od świecy ze względu na surowiec i stosowanie bezpieczników bawełna pleciony. Plecionki bawełna pozwala knot zginać i spalić: niepotrzebne, gdy nos (spalony knot). Nieszczęśliwy świeca zniknie, a wosk traci zainteresowanie.»
Takie proste, ale tylko Francuz wiedział jak mi to wytułmaczyć. Zgasiłem moja szczęśliwa świeca zanim wosk stracił zainteresowanie, bo ten wosk to tylko aromatyczna żywica z jakiejś sknoconej stearyny.:-)
Tagi: knot
3 lutego 2010 o 13:53 |
a przed XII wiekiem same smolne łuczywa? miseczki z oliwą? to znaczy od wtedy skręt bawełna i zniknięcie nieszczęścia?
moja świeca ma szczęście w ogóle się nie palić!
3 lutego 2010 o 16:56 |
nyema: nie mam pojęcia co było przed XIIw. bo mnie tam nie było. Powodzenia z gitarą w kwadrat i guglowania ku uciesze wielbicieli tego gatunku. ;.)
4 lutego 2010 o 17:52 |
gitara w kwadrat sama się ujawniła, tłomacz guglowy czuwa nade mną, dziękuję:)
4 lutego 2010 o 22:08 |
nyema: proszę kontynuuj jak najczęściej bo moje blogi są przeciążone obecnie jak blip.:)
5 lutego 2010 o 06:40 |
jak to? blip Ci się zrobił gdzieś tutaj? nie ma ucieczki przed blip,blip?
dzień dobry ciche:)
5 lutego 2010 o 08:50 |
nyema: dobrydzień. chyba miałem na myśli siebie jako blipa. Tutaj jest i będzie cicho. 🙂
5 lutego 2010 o 11:33 |
ale nie aż tak, żeby mówić pst i wychodzić na końcach palców…
5 lutego 2010 o 22:11 |
nyema: te koment też się gdzieś zapodział i dopiero teraz go odnalazłem.
Tak będzie cicho, bo wałkowanie tego samego tematu gugla zaczyna mnie nudzić. 😉